Standardowo, proszę WSZYSTKICH którzy to czytali, o chociażby krótki komentarz. Dziękuję, kocham was. <3
Od teraz znajdziecie mnie tu i tu !
ZAPRASZAM NA MOJE NOWE OPOWIADANIE:
- Zayn? – bąknęłam, patrząc z niedowierzaniem w oczach na chłopaka, który powoli zbliżał się coraz bliżej. Zmarszczyłam brwi, spuszczając wzrok na swoje stopy. – Ja już cię straciłam, Zayn – wyszeptałam przymykając oczy.
- Nigdy mnie nie straciłaś, Elizabeth – wyszeptał mulat, gwałtownie zmniejszając dystans między nami i chwytając mnie za dłoń. Zamarłam w bezruchu, czując jak między nami przebiega prąd, kiedy jego dłoń dotknęła mojej. Mój oddech stał się urwany, a oczy zaszły mgłą, która groziła łzami. – Możemy zacząć od nowa! – powiedział z pewnością w głosie.
Dopiero po kilku sekundach odważyłam się unieść na niego zaszklony wzrok i zobaczyłam nadzieję w jego ciemnych tęczówkach. Ten widok dosłownie złamał mi serce, które ścisnęło się w bólu. Kilka łez płynęło po moich policzkach.
- Cii, nie płacz, Elizabeth. Proszę, nienawidzę patrzeć jak płaczesz – wyszeptał, ocierając delikatnie kciukiem słoną ciecz z mojej twarzy. – Chcę zacząć od nowa. Wybaczam ci wszystko, rozumiesz. Chcę z tobą być, nie możesz wyjechać… - szepnął z desperacją w dłonie, mocniej ściskając moją dłoń.
Pociągnęłam nosem, biorąc głęboki oddech, odwracając głowę, byleby na niego nie patrzeć, jednak chłopak szybko złapał mnie delikatnie za brodę i zmusił, abym, patrzyła mu prosto w oczy.
- N-nie możesz, Zayn – wyjąkałam słabo. – To za dużo do wybaczenia – szepnęłam.
- Cóż, to wielka szkoda, bo ci wybaczam, rozumiesz? – spytał, wzruszając ramionami. W jego oczach widniała ogromna nadzieja i szczerość, widziałam to doskonale. Dlatego to było jeszcze bardziej trudniejsze.
- Nie możesz – szepnęłam słabo, przełykając gulę w gardle.
- Właśnie to zrobiłem, więc musisz się po prostu z tym pogodzić, Słoneczko – powiedział cicho, posyłając mi uśmiech, który tak bardzo kochałam. Poczułam jak moja warga drży, a serce zaczyna bić szybciej.
Tracąc nad sobą kontrolę, wybuchnęłam cichym płaczem i przylgnęłam do jego ciała, wdychając jego kojący zapach i czując przyjemne ciepło. Jego ramiona zacisnęły się wokół mojej sylwetki, przez co rozpłakałam się jeszcze bardziej.
Do mojego umysłu nie docierało to, co się dzieje. Wiedziałam, że nie zasługuję na wybaczenie. Zrobiłam tyle złego, a oni mi wybaczyli. Teraz zdałam sobie sprawę, jaką szczęściarą jestem, że ich mam.
- Chyba powinniśmy już iść, bo ucieknie nam autobus? – powiedział Zayn, bawiąc się moimi włosami.
- Nam? – spytałam odsuwając się od niego nieco i patrząc na niego z wysoko uniesionymi brwiami.
- Chyba nie sądziłaś, że puszczę cię tam samą – powiedział rozbawiony, uśmiechając się jak gdyby nigdy nic.
- Ale przecież – zaczęłam, jednak szybko zamilkłam widząc jak Zayn wyjmuje z kieszeni bilet. – nie masz biletu – powiedziałam pod nosem, po chwili się uśmiechając. Mój nastrój zmieniłsię diametralnie w kilka sekund.
- Wygląda na to, ze jesteś na mnie skazana – powiedział uśmiechając się szeroko, na co ja zaśmiałam się cicho, po raz pierwszy od dawna.
- Na to wychodzi – powiedziałam, wywracając oczami. – Chyba musimy się zbierać – powiedziałam niepewnie, zerkając na autobus, który podjechał jakiś czas temu.
- Wrócisz? – spytała szeptem Brooke. W jej oczach lśniły łzy, a dziewczyna przygryzała nerwowo wargę.
- Nie wiem – powiedziałam, kręcąc głową i wzdychając. – Ale to nie jest pożegnanie, przysięgam.
Zarówno Liam i Brooke kiwnęli głowami, uśmiechając się delikatnie. Ale wiedziałam, że to szczery uśmiech. Nie mówiąc nic więcej przytuliłam ich długo, mówiąc, że będę za nimi tęskniła. Posyłając im ciepły uśmiech, odwróciłam się do Zayna i chwytając go za rękę, wspólnie ruszyliśmy do autobusu.
Kierowca wziął ode mnie bagaż, a my po pokazaniu biletów, wsiedliśmy do środka. Było bardzo dużo wolnych miejsc i więc usiedliśmy prawie na samym końcu, rozsiadając się wygodnie.
Kilka minut później autobus ruszył a ja zerknęłam na Zayna, który wpatrywał się we mnie. Zarumieniłam się lekko. On zaśmiał się cicho.
- No co? – spytałam unosząc jedną brew.
- Nic, po prostu cieszę się, że tu jestem. Z tobą – szepnął i przysunął się ode mnie. Poczułam jego miękkie wargi na moich ustach i powoli uchyliłam usta, pozwalając mu pogłębić pocałunek. Boże, jak ja za tym tęskniłam – pomyślałam i cicho zachichotałam, przez co Zayn odsunął się ode mnie zdziwiony. Znów się zaśmiałam, czując jak ogarnia mnie lekkość, której bardzo dawno nie czułam.
To było szczęście. Powoli wypełniało mnie całą, rozlewało się po moim ciele, zmywając wszystkie smutki i zmartwienia. Wplotłam dłoń w jego miękkie włosy i przeczesałam je. Chłopak przymknął oczy, unosząc kąciki ust do góry. Wiedziałam, że lubi, kiedy to robię.
Nachyliłam się nad nim i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek.
- Ja też się cieszę, że tu jesteś – szepnęłam, a następnie przesunęłam się do niego bliżej, układając głowę na jego piersi i patrząc na światła które mijaliśmy jadąc autostradą.
Wyruszałam w podróż, gdzie nie wiedziałam, co mnie spotka. Ale czułam się szczęśliwa. Po raz pierwszy czułam się prawdziwie szczęśliwa. Już się nie bałam, bo miałam przy sobie ludzi, których kochałam i którzy kochali mnie.
Miałam marzenie, aby być szczęśliwą. Pomimo moich upadków i trudnej drogi, w końcu się to spełniło. Miałam marzenie i zawsze wierzyłam. Spełniło się. Bo jeśli wierzysz, twoje marzenie czai się tuż za rogiem.
Świat jest pełen magii.
Ty musisz w to po prostu uwierzyć.
KONIEC.
ZAPRASZAM NA MOJE NOWE OPOWIADANIE:
aaaa!
OdpowiedzUsuńhappy end!
yeah!
^^
^^
^^
szkoda , że to już koniec ale jaki cudowny ;3
ps. pierwsza heheheheh
pozdrawiam i będę tęsknić za tym opo ;c
XxAmyxX
O kurczę... :( Nie wierzę, że to koniec. :( Bardzo lubiłam tą historię, ukazywała ile cierpienia można wyrządzić drugiemu człowiekowi i ile bólu może ów człowiek pomieścić. I co jest tego skutkiem. Bo skutkiem tego jest "sztuka-zemsty".
OdpowiedzUsuńCzasem czytając rozdział, w którym Elizabeth rujnowała czyjeś życie, zastanawiałam się- współczuć tym osobom czy nie? I teraz nadal nie jestem tego pewna. Oni zniszczyli ją, ona ich, ale czy kara naprawdę była słuszna? Nie wiem.
Miałam szklanki w oczach, czytając ten epilog. Szkoda, że główna bohaterka musiała się pożegnać z przyjaciółmi, ale w końcu od czego jest internet i komórki? :)
Właśnie, propo przyjaciół.
Liam- oddany i gotowy do poświęceń, wyrozumiały jak chyba nikt na tej planecie. Wiele wycierpiał, na każdym kroku brakowało mu ojca, a przyjaciółka zniknęła z dnia na dzień. Jednak trzymał się, nie chciał litości i współczucia. Za to właśnie "trzymanie się" go podziwiam.
Brooke. Dziewczyna, której szczerze od początku nie lubiłam. Jak dla mnie była kolejną, głupiutką nastolatką, która nie zrozumie czyjegoś cierpienia, co udowodniła, naśmiewając się ze śmierci mamy Elizy. Jednak mogę powiedzieć, że ostatnim rozdziałem i epilogiem uratowała swoją postać od jeszcze bardziej negatywnej oceny. Zyskała plus, któy jednak nie jest w stanie zrehabilitować w moich oczach wszystkich minusów.
Odkąd tylko pojawił się w opowiadaniu, wiedziałam, że nie jest już chłopakiem ze wspomnień Elizy. Kto? Oczywiście, że Zayn. Kiedyś prześladowca, teraz przyjaciel i towarzysz, miejmy nadzieje, na całe życie. Miał szacunek wśród rówieśników, imprezował i uwielbiał towarzystwo dziewczyn. Jednak co z tego, skoro rodzice się nim nie przejmowali? Skoro z dani na dzień stracił wszystko, kiedy "przyjaciele" się do niego odwrócili? Postanowił się zmienić. Widać było, że stał się typem samotnika, stroniącego od innych. Ludzie się zmieniają i to dobitnie pokazała nam jego postać. A za wierność i wybaczenie Elizie szanuję go jeszcze bardziej.
Elizabeth. Dziewczyna, która wiele wycierpiała. Dziewczyna, z kompletnie zniszczoną psychiką, której jedynym celem była zemsta. Człowiek, który tyle wycierpiał... Nie dziwię się, że jedyne, co w niej pozostało to nienawiść do tych zepsutych, nieprzejmujących się innymi ludzi. Jednak "naprawiła się". Z pomocą Zayna. Cieszę się, że na koniec opowiadania, zamiast na celu mieć zemstę, ma "bycie szczęśliwą".
Będę czytać kolejne Twoje opowiadanie i już od teraz czekam na prolog. ;) Dziękuję, że publikowałaś "Sztukę-zemsty". :)
Kasia
Jejku, bardzo dziękuję ci za taki długi i miły komentarz. Naprawdę! ♥
UsuńProlog nowego opowiadania już się pojawił. x
To rekompensata za to, że rzadko ( o ile w ogóle) komentowałam. ;) Już lecę czytać prolog. :) Kasia
UsuńPo prostu cudo. Nic dodać nic ująć, Prawie się popłakałam takie to było urocze :) Jestem tak zauroczona tym rozdziałem, że nie umiem nic więcej napisać, wybacz. :)
OdpowiedzUsuńjeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeju, Zaynie jaki uroczy <3 Wyczekiwałam tak wspaniałego epilogu! Mimo to, trudno jest mi się poogodzić z zakończeniem opowiadania. Było świetne, jedno z najlepszych jakie czytałam. Dziękuję Ci za nie :) x
OdpowiedzUsuńChyba nie mogłam sobie wyobrazić lepszego zakończenia tego opowiadania. Przez niemal cały tekst miałam łzy w oczach, dosłownie. Ostatnio jestem wyjątkowo wrażliwa, dlatego często muszę się powstrzymywać od płaczu... Tak się bałam, że Zayn nie zdoła się wysilić na wybaczenie. Nie zdziwiłabym się, w końcu Elizabeth zachowywała się okropnie. Dlatego podziwiam mulata, bo trzeba mieć w sobie ogromny pokład ciepłych uczuć, a przede wszystkim nadziei na lepsze jutro, żeby wybaczyć ukochanej osobie coś takiego. No i pojechał razem z nią! Według mnie to para idealna. Jestem przekonana, że będą razem szczęśliwi. Może po paru tygodniach, kiedy El wszystko sobie ułoży i zdoła wybaczyć sobie samej - bo widać, jak ogromne wyrzuty sumienia nią targają - oboje wrócą do miasteczka, do Brooke i Liama. Na pewno będą na nich czekać.
OdpowiedzUsuńPiękne zakończenie, chyba najlepsze, jakiego mogłam się spodziewać. Naprawdę pokochałam to opowiadanie i będę za nim tęsknić, ale pocieszam się, że ruszyłaś z czymś nowym :)
Pozdrawiam <3
o bosz to był najlepszy happy end jaki przeczytałam! kocham cię skarbie za te opowiadanie, cieszę się ogromnie że znalazłam skarbie twoje opowiadanie xxx
OdpowiedzUsuńno cóz co mam mówić więcej zajebisty epilog, uwielbiam takiego romantycznego Zayna <3
mam zamiar czytać twojego nowego bloga xx
ZAJEBISTY xx <3
Gdyby nie nowy blog, to byłabym bardzo smutna. Nie znoszę końców, ale ten był tak pozytywny, że cały czas się uśmiechałam jak to czytałam.
OdpowiedzUsuńDzięki, że poświęciłaś nam-czytelnikom swój czas i do zobaczenia, w twoim następnym blogu, który jest tak a propos świetny
Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy, pewnie dlatego że rzadko to robię. Tutaj też się nie rozpiszę, bo słów nie ma żeby taki piękny koniec opisać.
OdpowiedzUsuńDo końca myślałam że ona wyjedzie i zostawi ich, a tu taka niespodzianka! Wiesz, żałuję że to koniec opowiadania, ale jest tak piękne, że dalsze kontynuowanie mogło by zepsuć ten czar który wytworzyłaś.
Ah, i te ostatnie zdania, pozwól że zacytuję: 'Pomimo moich upadków i trudnej drogi, w końcu się to spełniło. Miałam marzenie i zawsze wierzyłam. Spełniło się. Bo jeśli wierzysz, twoje marzenie czai się tuż za rogiem.
Świat jest pełen magii.
Ty musisz w to po prostu uwierzyć. ' - gdzie ty takie piękne słowa wymyślasz? Nie wiem jak innym, ale mi łzy w oczach stanęły.
Jeśli twoje kolejne opowiadania będą dobre jak to, wiedz że będę je czytać. Może nie zawsze zostawię komentarz, bo już pisałam że nie potrafię ich stworzyć. Ale będę czytać.
@mika1756
Koniec :') To jest takie piękne *.* Dziękuję Ci,że postanowiłaś stworzyć coś tak cudownego <3 Kocham :*******
OdpowiedzUsuńEPILOG?! CO?! JAK?! GDZIE?! KIEDY?! :O
OdpowiedzUsuńAle jest taki awwww <3
Szkoda, że to już kniec...
ooooooooo jak słodko!!! *_* szkoda, że już koniec. uwielbiałam to opowiadanie. <3 @love_cookies3
OdpowiedzUsuńNie mam dostępu do Internetu, więc tak skromnie klikam z telefonu - dziękuję za to opowiadanie. Naprawdę miło mi się przeżywało historie bohaterów. Zakończenie szczęśliwe, satysfakcjonujące, o tak.
OdpowiedzUsuńO jej... Usatysfakcjonowało mnie to zakończenie, a przy ostatnich słowach aż się uśmiechnęłam. El miała ogromne szczęście, że spotkała na swojej drodze Zayna i takich przyjaciół, którzy potrafili wybaczyć jej okropne czyny. Myślałam, że ona zostanie. Kompletnie nie spodziewałam się tego, że Zayn zechce z nią pojechać. :)) Szkoda, że to już koniec... Pokochałam to opowiadanie równie mocno jak brytyjski akcent. Uwielbiam wszystkie Twoje historie, ale te dwie szczególnie mi się podobają. :)
OdpowiedzUsuńAaa kocham to!!! Świetne szkoda że już koniec ale widzę link do kolejnego więc będę czytać :) Jeteś świetna w pisaniu opowiadań pozdrawiam @crazy_blob <3
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńCzy w związku z opublikowaniem epilogu blog ma zostać oceniony?
Pozdrawiam.
(Shiibuya)
Tak, jeśli to nie problem to poproszę. :)
UsuńPo przeczytaniu kawałka przeczytam resztę, gdy będę mieć czas.
OdpowiedzUsuńA jak na razie nominuję Cię do Liebster Blog Award.
http://closer-to-the-edge-death-and-life.blogspot.com/
Hsjhsixgedys omg <3 zmieniłam nazwe na tt i zapomniałam ci o tym napisać ;_; dlatego dopiero teraz to przeczytałam vjxvsjsgsid Boże <3
OdpowiedzUsuńZaczepiste~ smutno mi ze musze pozegnac sie z tym opowiadanien `^`
OdpowiedzUsuńSuper blog, kocham go!!! <3 Zapraszam do siebie: http://thisisusbloog.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńW związku z rezygnacją GeminiGirl Twój blog trafił do wolnej kolejki. Proszę o wybór nowego oceniającego. Pamiętaj, że blogi oceniane będą wg daty zgłoszenia.
Przepraszam w imieniu swoim i Gemi.
(Shiibuya)
PS O ile mamy Cię oceniać mimo przeterminowania?...
Witaj,
OdpowiedzUsuńCzy mamy oceniać Twojego bloga mimo przeterminowania? Prosimy o odpowiedź. Aktualnie znajduje się on w wolnej kolejce. Jeśli zdecydujesz się na ocenę, możesz wybrać Oceniającego (lub zostaniesz przydzielona losowo). Czekamy regulaminowy tydzień na odpowiedź.
Pozdrawiamy! (Shiibuya)
Witam! W imieniu swoim i całej Załogi ocenialni Shiibuya z przykrością informuję, że właśnie ukazała się odmowa oceny Twojego bloga. Zapraszam do zapoznania się z notką oraz do ponownego zgłoszenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń