Od autorki: Zmiękłam i dodaję rozdział przed końcem kwietnia. Macie i się cieszcie, haha. Dziękuję wam za takie miłe komentarze pod prologiem. Mam nadzieję, że opowiadanie się spodoba. Dziękuję za każdą opinię, którą zostawiacie. Jeśli czytasz rozdział, proszę, skomentuj. Chociaż kilka słów. x
Następny rozdział około 12 kwietnia. Niestety tak późno, bo muszę się wziąć za naukę. Nie chcę obudzić się pod koniec roku szkolnego i uczyć się jak szalona. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Miłego czytania! ♥
I never promised you a ray of light,
I never promised there'd be sunshine everyday,
I gave you everything I have, the good, the bad.(...)
I always said that I would make mistakes,
I'm only human, and that’s my saving grace,
I fall as hard as I try
Teraźniejszość
Ciemnowłosy siedemnastolatek ziewnął
cicho i przeczesał dłonią przydługie włosy. Zerknął w okno, po czym z powrotem
wlepił wzrok w zegarek wiszący nad tablicą. Położył głowę na dłoni, wzdychając
cicho. Jego wzrok mimowolnie przesunął się na pustą ławkę w rzędzie pod oknem,
trzecią od przodu.
Poczuł pewne ukłucie w piersi na ten
widok. Odwrócił wzrok, tępo wpatrując się we wskazówki zegara, które przesuwały
się niemiłosiernie wolno. Gdyby nie fakt, że dzisiaj są jego urodziny, z
pewnością widok pustej ławki Elizabeth nie poruszyłby go zbytnio. Ale kiedy
pomyślał sobie, że gdyby nie wyjechała, z pewnością spędziliby ten dzień razem,
prawdopodobnie uciekając z ostatniej lekcji i udając się do ich ulubionej
kawiarni. Tęsknił za tymi czasami, kiedy tworzyli zgraną paczkę. On, Elizabeth
i Brooke, która siedziała w rzędzie obok, wpatrując się w swojego przyjaciela.
- W porządku? – spytała, szepcząc cicho.
Liam wzruszył delikatnie ramionami, po czym kiwnął głową, nie chcąc wdawać się
w zbędne dyskusje. Wiedział, że Brooke zaraz wybiłaby mu takie myśli z głowy.
Nigdy nie wybaczyła Elizabeth , że wyjechała bez pożegnania, bez żadnego słowa.
W przeciwieństwie do Liama, szybko pogodziła się z wyjazdem dziewczyny. Liam
nie tracił jednak nadziei, że jego przyjaciółka wróci, przepraszając ich za
wszystko. Taki po prostu był.
Przejechał dłonią po krótkich włosach,
kiedy w końcu zadzwonił długo wyczekiwany przez niego dzwonek. Wstał z ławki i
wpakował książki do torby, którą zarzucił na ramię. Spojrzał na Brooke, która
ruszyła ku wyjściu, odwracając się co chwila i poganiając go. Westchnął cicho i
ruszył za przyjaciółką.
Weszli na stołówkę i podeszli do bufetu.
Była przerwa na lunch, więc w dużym pomieszczeniu zaczynało się robić coraz
głośniej i tłoczniej. Liam spojrzał na potrawy i poczuł jak Brooke puka go w
ramię, z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Pożycz dolara – zaśmiała się, ruszając
brwiami. Chłopak westchnął.
- Pożycz? – ironizował. – Tak samo jak
poprzednie… dwadzieścia dolarów, których nigdy już nie odzyskam? – spytał
unosząc brwi, z delikatnym uśmiechem, jednak wyciągnął z kieszeni banknot i
podał go przyjaciółce. Ta uśmiechnęła się w podzięce i kupiła bułkę z serem.
Liam poczuł, że traci apetyt więc wziął
jedynie butelkę coli i ruszył za blondynką, która zmierzała w stronę ich
stałego stolika, stojącego w dość odległym końcu stołówki. W sumie było to
optymalne miejsce. Nie na samym środku, wśród głośnej bandy debili i
cheerleaderek, uważających się za elitę, oraz nie w samym kącie, w pobliżu
śmietnika, gdzie siedzieli outsiderzy i ofiary losu. Smutne, ale prawdziwe.
Witamy w liceum.
Szatyn utkwił wzrok w nieokreślonym
punkcie, rozmyślając nad czymś gorączkowo. Przeszkodziła mu w tym Brooke, która
machnęła dłonią przed jego twarzą.
- Hej! Solenizancie! Co ty taki nie w
humorze dzisiaj? – zaśmiała się. – Powinieneś tryskać energią! O co chodzi? –
zatroskała się, odkładając niedojedzoną bułkę na tacę. Spojrzała na niego
badawczym wzrokiem. Nie rozumiała dziwnej zadumy, w jakiej znajdował się Liam.
Przecież miał urodziny. Powinien się cieszyć i świętować, prawda?
- Ja tylko… - zaczął, biorąc głęboki
oddech. Zerknął na przyjaciółkę, próbując, aby jego głos zabrzmiał miękko i
delikatnie. Nie lubił poruszać takich tematów i wkraczać na grząski grunt
podczas rozmów. Zawsze wolał unikać problemów i kłótni. - Nigdy tak naprawdę
nie dowiedziałem się, dlaczego… Dlaczego nagły wyjazd El w ogóle cię nie
obszedł…
Brooke przyglądała mu się z rozchylonymi
ustami, po czym zamknęła je, jakby nie chciała powiedzieć czegoś
nieodpowiedniego pod wpływem impulsu.
- Jeszcze zanim wyjechała, nie było
między nami najlepiej – powiedziała po prostu, jednak Liam wyczuł, że nie
powiedziała całej prawdy. Nie patrzyła mu prosto w oczy, więc od razu
zrozumiał, że coś ukrywa.
- Ale przecież byłą twoją najlepszą
przyjaciółką, praktycznie od początku podstawówki. Co takiego się stało, że
nagle przestała się dla ciebie liczyć? – Drążył temat, a jasnowłosa westchnęła
sfrustrowana. Nigdy nie chciała, aby Liam zaczął ten temat. Nie chciała o tym
rozmawiać.
- Nie znasz całej historii, ale wybacz,
naprawdę nie mam ochoty jej opowiadać – odmruknęła, momentalnie wpadając w
kiepski nastrój. Nagłe pytanie Liama zirytowało ją, gdyż oznaczało powrót do
przeszłości. A tego nie chciała. Wstała od stolika i chwyciła tacę. Zanim
jednak odeszła, spojrzała na niego swoimi błękitnymi jak niebo oczami. –
Wyjechała, pamiętasz? Zostawiła nas bez żadnego pożegnania, bez słowa
wyjaśnienia. Wyjechała, kto wie czy wróci. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego
wciąż rozpamiętujesz przeszłość, Liam. Czas ruszyć naprzód – warknęła i ruszyła
w stronę wyjścia.
Chłopak siedział przez chwilę nieruchomo,
po czym skrył twarz w dłoniach i potarł zmęczone oczy. Niepotrzebnie poruszał
ten temat. Jednak ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem. Mimo, że minęły prawie
cztery miesiące, Liam nie mógł zapomnieĆ o swojej najlepszej przyjaciółce. O
radosnej Elizabeth, z którą bawił się w chowanego. Za Elizabeth, która zmuszała
go do bawienia się lalkami. Za Elizabeth, która pokazała mu, co oznacza
prawdziwa przyjaźń.
Za Elizabeth, która była dla niego jak siostra.
Za Elizabeth, która wyjechała bez słowa,
zostawiając jedynie głęboką ranę w jego sercu.
*
Wychodząc ze stołówki, wciąż próbując
zająć swoje myśli czymś innym niż osoba Elizabeth, ruszył w stronę biblioteki.
Zostało jeszcze jakieś dwadzieścia minut przerwy, więc uznał, że biblioteka
będzie idealnym miejscem, aby wszystko przemyśleć i wyciszyć się. Potrzebował
tego.
Kiedy wchodził po schodach na pierwsze
piętro, zauważył biegnącą w jego stronę Brooke, która wpatrywała się w niego ze
zdziwieniem wymalowanym w oczach. Właściwie zdziwienie to mało powiedziane.
Była zszokowana i… przerażona? Z pewnością roztrzęsiona.
Chwyciła go za ramię i stanęli w rogu,
przy ścianie.
- Nigdy nie zgadniesz, co przed chwilą
usłyszałam – wyjąkała słabym głosem. Odgarnęła grzywkę z czoła i wzięła kilka
głębszych oddechów, widząc jak Liam pogania ją wzrokiem. – Elizabeth. Elizabeth
wróciła – powiedziała wzdychając.
Bacznie obserwowała twarz Liama, która
wyrażała gamę emocji. Od przestrachu, po zdziwienie, aż po radość. Dopiero po
dłuższej chwili zdołał cokolwiek wykrztusić.
- Ona... wróciła? – sapnął, biorąc
głęboki wdech. Oparł się plecami o ścianę, wznosząc wzrok do góry. Brooke
kiwnęła głową, więc Liam zadał kolejne pytanie. - Skąd to wiesz? Widziałaś ją?
– Spojrzał w jej stronę, jednak tym razem dziewczyna zaprzeczyła ruchem głowy.
- Słyszałam jak jacyś uczniowie mówili,
że ją widzieli w szkole, Liam – odpowiedziała.
- Ale nie widziałaś jej? To mogą być
tylko plotki… - mruknął, chociaż w głębi duszy nie chciał, aby tak było.
- Być może – powiedziała cicho Brooke.
- Chcesz, aby to była prawda? Chcesz, aby
El wróciła? – spytał niespodziewanie Liam.
- Nie wiem… Przeraża mnie ta perspektywa,
mówiąc szczerze – szepnęła, kręcąc głową i przymykając oczy. Naprawdę nie miała
pojęcia, co powiedziałaby na widok El. Jakby zareagowała? Czy tak po prostu
zapomniałaby o ich przeszłości? O tych wszystkich raniących słowach i czynach?
Czy byłoby jak dawniej?
- Mnie też… Mnie też – mruknął Liam,
bardziej sam do siebie, niż do Brooke.
Liam zdawał sobie sprawę, że właśnie
zadzwonił dzwonek, jednak w dalszym ciągu nie wychodził z biblioteki. Rozsiadł
się na wygodnym krześle, zatapiając swoje myśli w lekturze. Przynajmniej wtedy
nie musiał myśleć o El. Dlaczego akurat dzisiaj nie mógł wyrzucić jej z głowy?
Dotychczas rzadko o niej myślał. Jasne, zdarzały się takie momenty, ale nawet
jeśli, zazwyczaj nie było problemu, aby bez problemu zmienić obiekt swoich
myśli.
Westchnął cicho i przewrócił kartkę,
kończąc czytać rozdział. Zamknął książkę i położył ja na ławce przed sobą.
Przetarł dłonią oczy, czując nagłe zmęczenie, które go dopadło. Mimo tego, że
dziś były jego urodziny, wcale nie kipiał energią. Jedyne o czym marzył to
wygodna kanapa i dobra książka.
Być może Brooke ma rację. Elizabeth
wyjechała bez pożegnania, zostawiając Liama wtedy, gdy potrzebował swojej
przyjaciółki. Wiedział, że El też było ciężko, jednak to nie jej ojciec
wylądował na ulicy, stając się alkoholikiem, tak nagle, jakby za dotykiem
magicznej różdżki, która może zmienić wszystko w jednym momencie. Tyle że w tym
przypadku magiczna różdżka wyrządziła wielką krzywdę jego rodzinie. Nie tylko
jego mamie, która długo nie mogła się pozbierać po tym, co jej były mąż zrobił.
Ale także Ruth, siostrze Liama, która robiła wszystko co mogła, aby wesprzeć
swojego brata.
Jak to możliwe, że przez kilka głupich
błędów jego ojciec stał się bezdomnym pijakiem, nie mającym niczego? Spadał w
przepaść powoli, jednak nikt tego nie zauważył. Najpierw miał romans ze swoją
pracownicą, która dowiedziała się od niego o nieczystych interesach i
oszustwach podatkowych, a następnie powiedziała o tym nieodpowiednim osobom,
które zgłosiły to na policję i do zarządu firmy. Następnie jego ojciec trafił
do więzienia, z którego wyszedł dużo szybciej niż powinien, z powodu pieniędzy
jakie wpłacił. Liam sam do końca nie wiedział skąd wziął taką sumę, ale mało go
to obchodziło.
Po tym rodzicie wzięli rozwód, a
mężczyzna jakby zniknął z powierzchni ziemi. Liam z początku za nim tęsknił,
jednak z każdym kolejnym spojrzeniem na pogrążoną w smutku mamę odczuwał
rosnąca złość i gasnącą pustkę po jego zniknięciu. Teraz ojciec był dla niego
nikim. Nie współczuł mu tego, że wylądował na ulicy. Ani trochę. Brzmi jak
scenariusz jakiejś telenoweli, lub filmu, co? No to witam w moim życiu.
Właściwie wtedy Liam potrzebował
Elizabeth, która by go wysłuchała. Która pomogłaby wybrać rozsądne wyjście z
sytuacji , ale jej już wtedy nie było.
Z zamyślenia wyrwał go miękki, lekko
zachrypnięty głos nad jego ramieniem.
- „Buszujący w zbożu”? Wciąż nie minęła
ci faza na tą książkę?
Liam zastygł w bezruchu, słysząc
doskonale znany mu głos. Przełknął ślinę i odwrócił głowę, napotykając
ciemnoniebieskie tęczówki Elizabeth . Jej pełne, muśnięte błyszczykiem usta
ułożone były w figlarny, uroczy uśmiech. Chwila moment.
Od kiedy Elizabeth się maluje?
Dopiero kiedy
wstał z krzesła, zrozumiał skąd ta zmiana w jego przyjaciółce. A właściwie w
kimś, kto ma głos jego przyjaciółki.
Jeśli macie jakieś pytania do bohaterów to śmiało, piszcie w komentarzach! ♥
Jejeejejejej *.* GE-NIAL-NE ! Czekam na kolejny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńBOŻE ! TY WIESZ, ŻE CIĘ KOCHAM, PRAWDA ?
OdpowiedzUsuńBOSKI ROZDZIAŁ ! <33
JEST CUDOWNY.
DAWAJ SZYBKO NASTĘPNY.
swag_wasp
negatywy-uczuc.blogspot.com
Boże, ten rozdział jest cudowny!
OdpowiedzUsuńJak ty wspaniale piszesz! Po prostu boskiiiee!!
Szkoda, że dopiero nastepny bedzie 12 kwietnia :c. Ja chce juz!!
Masz niesamowity talent. Ten rozdział jest piękny *.*
OdpowiedzUsuńChcę drugi rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńCZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ! <3
O jaaaacie - jedyne co przychodzi mi na myśl. Nie wiem, jakim cudem wytrzymam do 12 kwietnia. Umieram z ciekawości. Niemniej jednak, życzę wytrwałej nauki. :)
OdpowiedzUsuń@Cuckoo_1D
Łoo, świetne :D Bardzo ciekawe ;p Wprowadza w taki nastrój że chce się czytać więcej i więcej :p Czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuń@zuzu023
Generalnie jak na początek, bardzo fajnie. z wolna wprowadzasz akcję, dawkujesz emocje i nastrój. Mam wrażenie, ze to nie pierwsze i nie ostatnie Twoje opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńCzyta się szybko, bez zbędnych zgrzytów. Jedyne, co zauważyłam to:
"- „Buszujący w zbożu”? Wciąż nie minęła ci faza na tą książkę?"
Powinno być TĘ książkę jak mniemam, ale to taka drobnostka ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Świetne, Mega, Zajebiste, Fajne ,Lubię To, Bardzo mi się podoba <3 Zapraszam do mnie :) -> http://onllymeintwitter.blogspot.com/ i do klikania "obserwuj " ja już u Cb kliknęłam ;)
OdpowiedzUsuńJest ciekawie, więc CHCĘ następny!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://becauseofyou-jb.blogspot.com/
♥
@biebergirl_001
Wybacz, że dopiero teraz tutaj zajrzałam - w każdym razie nie żałuję, bo zapowiada się naprawdę fajne opowiadanie! *.* Co prawda wiele tajemnic z prologu dopiero czeka na wyjaśnienie, jednakże nie wyobrażam sobie, byś mogła napisać coś nudnego ^^
OdpowiedzUsuńNie wiem, co zastanawia mnie bardziej - powód tak nagłego wyjazdu Elizabeth, czy może to, co zaszło między nią a przyjaciółką. Z prologu wynika, że główna bohaterka wiele się wycierpiała i wreszcie coś w niej pękło: może dlatego El postanowiła zostawić dwójkę tak bliskich sobie osób bez słowa? Wobec tego wydaje mi się dziwne, że Liam i Brooke nie widzieli tak ogromnego bólu dziewczyny. Chyba że Brooke właśnie ma coś z tym wspólnego, skoro tak skrzętnie omija temat Elizabeth i nie chce go poruszać nawet ze swoim przyjacielem. Szczerze powiedziawszy to właśnie Liama jest mi najbardziej żal. Widać, jak bardzo stęsknił się za El, ponadto przykra sytuacja w domu pozbawiła go optymizmu. To bardzo wrażliwy i uczuciowy chłopak, dlatego aż się serce kraje, kiedy czyta się o jego smutku. Teraz jednak Elizabeth wróciła, odnoszę jednak wrażenie, że jest zupełnie inną osobą niż kiedyś. Co się z nią działo w ciągu tych czterech miesięcy? Co planuje teraz? Kurczę, zaintrygowałaś mnie, nawet bardzo :)
Czekam na rozdział drugi ;*
Zakochałam się, Boże, dziewczyno jesteś cudowna, od dziś to moje ulubione opowiadanie! Kojarzy mi się to z PLL, ale to dobrze, bo od jakiegoś czasu szukałam takiego opowiadania i w końcu znalazłam. Przyznam się, że czytając prolog rozkleiłam się, biedna El, wyobrażam sobie jak źle musiała się czuć. @heartforcher
OdpowiedzUsuńŚWIETNY JESST ! <3
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie normalnie :3
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział :D
Ten rozdział bardzo mi się spodobał! Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo! W rozdziale górowały opisy, pokazałaś nam życie Liama i zdradziłaś prawdę o jego rodzinie. Po prostu genialnie to zrobiłaś. Nawet nie umiem tego opisać. Rozdział po prostu idealny! Czemu Elizabeth tak naprawdę wyjechała? Co spowodowało taką zmianę w niej? Czy jej i Liama przyjaźń będzie taka jak kiedyś? Jestem tego wszystkiego naprawdę ciekawa. Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
Podoba mi się. Jeśli możesz, pisz o następnych na tt. ;) S_waggie_
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój styl pisania ;) czekam na dalsze rozdziały, ale mam dwie uwagi :) pierwsza, jak ktoś ma urodziny to jest jubilatem a solenizant to na imieniny xD ale to tak tylko mówię. i druga: nw czy wszyscy tak mają, ale muszę zaznaczać tekst, aby doczytać dalej, bo tam gdzie jest szare tło to literki się zlewają. Ale tak ogółem to fajnie. To mój twitter : @love2loveyou69 informuj mnie prosze o nowych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńxoxo
Wow, to lekko straszne, ale wspaniałe <3
OdpowiedzUsuńMasz talent! :3
@1DWixx
fkjdhfdfi, JEST GENIALNE. Brak mi słów tak serio. Cieszę się że dodałaś wcześniej, bo już nie mogłam się doczekać żeby to przeczytać. Jestem bardzo ciekawa co wydarzyło się między Brookie a Elizabeth i jak teraz się będą zachowywać względem siebie. c:
OdpowiedzUsuńTak poza tym to uwielbiam książkę "Buszujący w zbożu" *-*
Czekam na kolejny rozdział. <3
Zakochałam sie w tym!!!!! *u* na pewno będę tu zaglądać!!!! :D
OdpowiedzUsuńCiekawą fabułę masz na razie, co mi się podoba.
OdpowiedzUsuńFajnie że akurat w tym momencie zatrzymałaś rozdział.
Super rozdział. xx
Nie będę się czepiać błędów - których jest i tak mało, kilka powtórzeń, nieważne - bo sama robię masę, kiedy piszę :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to będzie coś z 1D, chyba że za wcześnie wnioskuję, że tak nie będzie ;d
Mimo to jest ciekawie, lekko się czyta i (jeśli nie zapomnę!!) będę tu wpadać częściej :)
@diexxyoung
Świetny rozdział, po prologu wiedziałam, że taki będzie :D Czekam na następny. A i jeszcze jedno pytanie...Czy ty zawsze musisz zatrzymywać w takich momentach? :( No cóż nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny. Wesołych Świąt <3
OdpowiedzUsuńxx
Mam ochotę skakać i krzyczeć z radości, widząc, że założyłaś nowego bloga. :)) Pierwszy rozdział, a ja już jestem zachwycona. Lubię Twój styl. Jest prosty, ale przyjemny, aż chce się czytać. Nie zamęczasz czytelnika, wręcz przeciwnie, potrafisz wszystko tak opisać, że tylko zachęcasz do dalszego zagłębiania się w historię. Za to lubię Twoją twórczość. ;> Czemu El wyjechała bez pożegnania, a teraz wróciła? Dziwne to trochę... chociaż, czy to na pewno ona? Bo to ostatnie zdanie daje dużo do myślenia. Musiało stać się coś poważnego, skoro tak postąpiła. No, chyba że nie była prawdziwą przyjaciółką. Cóż, kolejne rozdziały pewnie wszystko wyjaśnią. :)
OdpowiedzUsuńHej.! Zostałaś nominowana do 'The Versatile Blogger' ---- >
OdpowiedzUsuńhttp://becauseofyou-jb.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html
@biebergirl_001
Już to uwielbiam, świetnie piszesz. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.:)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo ciekawy i pomysł blog ;D Rozdział niesamowicie mi się podobał i, mimo że nie ma, jak na razie żadnej akcji, chłonęłam ten rozdział niczym gąbka.
OdpowiedzUsuńCiekawy ten rozdział, jak i prolog. ;)
Jestem zaintrygowana tym blogiem, więc z niecierpliwościom czekam na nn ^^
Pozdrawiam,
Aurelia
Super!!! Nie mogę doczekać się nexta!!!
OdpowiedzUsuńOlga :)
zapowiada się ciekawie :) x
OdpowiedzUsuńzapraszamy do nas na nowy rozdział :)
http://hope-love-music.blogspot.com/
świetnie się zapowiada *.*
OdpowiedzUsuńi jakbyś mogła informować mnie na tt o nowych rozdziałach, byłabym bardzo wdzięczna xx
@xCookieBieberx :)
Świetne. Bardzo mi się podoba. Informuj mnie o nowch rozdziałach. @AdmireIriish ;) + Zapraszam do mnie --> http://one-direction-are-perfect.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńTo jest najlepiej napisany rozdział jaki w życiu czytałam. Miałaś znakomity pomysł. Piszesz świetnie. Jesteś genialna ! Wywarłaś na mnie wielkie wrażenie ! ;)
OdpowiedzUsuń