Od autorki: Przedstawiam wam nowy rozdział. Bardzo, ale to bardzo chciałam wam podziękować za wszystkie miłe słowa jakie mi piszecie. To dla mnie wiele znaczy, kocham Was. ♥ Dziękuję, że ze mną jesteście i czytacie moje wypociny! x Mam nadzieję, że nowy rozdział wam się spodoba, miłego czytania! Ściskam i do napisania kochani! x
I'm waking up,
I feel it in my bones
I feel it in my bones
Enough to make my system blow
Welcome to the new age,
to the new age
to the new age
Elizabeth
szła pustym, szkolnym korytarzem w stronę klasy od historii. Pod nosem cicho
mruczała obelgi kierowane w stronę Setha. Niecałe piętnaście minut temu, na
przedostatniej lekcji dnia dzisiejszego, na angielskim, chłopak w pewnej chwili
zupełnie niespodziewanie wypowiedział kilka obraźliwych słów w stronę
ciemnowłosej.
Zaczął
bredzić i wyzywać ją od najgorszych, twierdząc, że nagranie, które wyszło na
jaw, jest całkowicie jej winą. Tak przy okazji, to dziewczyna byłą godna
podziwu, że chłopak nie zawinął się do domu, tylko wolał znosić krzywe spojrzenia,
którymi był teraz obrzucany. Wszyscy wiedzieli, że to nagranie nie było żadnym
fotomontażem, ani przeróbką. Sto procent prawdy.
W
pewnej chwili Elizabeth straciła panowanie nad sobą i odwdzięczyła się tym samym.
Tyle że w chwili, kiedy wyzwiska zaczęły wypływać z jej buzi, do klasy weszła
nauczycielka, która wyszła na chwilę, aby załatwić jakąś sprawę. Spojrzała krytycvznym
wzrokiem na Elizabeth i powiedziała jej, że zostanie dzisiaj po lekcjach. Na
początku dziewczyna byłą oburzona i przerażona. Jeszcze nigdy nie była w kozie.
Od zawsze byłą dobrą uczennicą, dlatego teraz było to dla niej takim
zaskoczeniem.
Jednak
po dłuższej chwili, zaskoczenie zostało zastąpione złością na Setha, gdyż to
przez niego musi zostać teraz po lekcjach. Przybrała więc obojętny wyraz twarzy
i jedynie wywróciła oczami na słowa nauczycielki. Czuła jak Seth utkwił w jej
plecach kpiący, pełen satysfakcji wzrok. Praktycznie czuła jak wwierca w nią
spojrzenie błękitnych oczu. Zacisnęła więc pięści i całkowicie skupiając swoją
uwagę na zegarku nad tablicą, czekała aż zadzwoni dzwonek.
I
takim oto sposobem stała teraz przed klasą od historii, gdzie dzisiaj miała
odsiedzieć kozę. Zadrżała na wyobrażenie osób, które tam siedzą. Palacze, ćpuny
i inne wyrzutki. Chcąc czy nie chcąc, perspektywa pozostania po lekcjach ją
przerażała. Wzięła głębszy oddech i pokręciła głową, przybierając obojętną
minę.
Wciąż
udawała.
Bez
pukania weszła do środka i poczuła na sobie spojrzenie nauczyciela, który
uniósł głowę znad papierów, prawdopodobnie testów, które aktualnie sprawdzał.
Mężczyzna kiwnął głową, aby zajęła wolne miejsce, nie zwracając na nią większej
uwagi. Wzdychając cicho, dziewczyna zajęła miejsce z tyłu klasy. Wyjęła z torby
podręcznik od chemii i otworzyła go, z zamiarem powtórzenia zaległego
materiału. Po chwili poczuła jak ktoś wlepia w nią wzrok. Zmarszczyła brwi i
uniosła głowę, rozglądając się wkoło.
Napotkała
spojrzenie ciemnych tęczówek. Ich właściciel uśmiechał się ironicznie, patrząc
na dziewczynę, przechylając głowę.
- Proszę,
proszę… Elizabeth Robbins w kozie? Kto by pomyślał? Wygląda na to, że oprócz
zmiany.. – zmierzył ją wzrokiem, sprawiając, że dziewczyna skrzywiła się lekko.
– w wyglądzie, zmieniłaś się także wewnętrznie… - parsknął śmiechem, ukazując
rząd białych i równych zębów.
-
Proszę proszę. Zayn Malik po tylu miesiącach wciąż jest tym samym chujem jakim
zawsze był – syknęła jadowicie, patrząc prosto w oczy chłopakowi, jakby chciała
rzucić mu wyzwanie. Jeszcze kilka miesięcy temu, słysząc słowa Zayna,
zapomniałaby języka w gębie, zarumieniła się i uciekła gdzie pieprz rośnie. Ale
nie teraz. Już się go nie bała.
Chłopak
znieruchomiał, a następnie spojrzał na nią bardzo zaskoczony i już otwierał
buzię, aby coś powiedzieć, jednak przerwał mu surowy głos nauczyciela, który
przypomniał im pierwszą zasadę siedzenia w kozie:
-
Żadnych rozmów!
Zamilkli
więc oboje, pogrążając się we własnych myślach. Kiedy upłynęła upragniona
godzina, wszyscy zerwali się z miejsc i wyszli z klasy. Dziewczyna ruszyła w
stronę wyjścia ze szkoły, po drodze zakładając płaszcz, który wyciągnęła
wcześniej z szafki.
- Robbins!
– Elizabeth usłyszała za sobą krzyk, w chwili, kiedy pchnęła drzwi, aby wyjść
na zewnątrz. Obejrzała się przez ramię i zauważyła truchtającego w jej stronę
Zayna. Dziewczyna westchnęła ciężko i wyszła , nie odpowiadając mu. Chłopak
jednak nie dał za wygraną i po chwili zrównał się z nią i spojrzał na El z
ukosa.
- Czy
to prawda? Ta taśma, która została puszczona w stołówce to twoja sprawka? –
spytał, uśmiechając się z błyskiem w oku.
- Nie
twój interes – powiedziała z naciskiem.
- Okej
– zaśmiał się i uniósł dłonie w obronnym geście. – Tylko pytam!
- To
po cholerę pytasz? Co cię to obchodzi!? – warknęła, zatrzymując się nagle i
patrząc na niego ze złością.
-
Dziewczyno, co ty taka agresywna jesteś? Nie taką cię pamiętam – powiedział zdziwiony.
Eliza poczuła jak krew w jej żyłach buzuje. Zacisnęła usta tak mocno, że
pobielały. Wypuściła powietrze z ust. Nie mogła uwierzyć, że to właśnie Zayn
zadał takie pytanie. Jej zdaniem, odpowiedź była całkowicie oczywista.
-
Jeszcze się pytasz?! Jakim prawem w ogóle się do mnie odzywasz, jakbyśmy byli
starymi znajomymi? Nie taką mnie pamiętasz? A jaką?! – warknęła. – Szarą myszkę,
bojącą się twojego spojrzenia? Nie znasz mnie, Zayn. Zmieniłam się. Nie wiesz
do czego jestem zdolna. – Wysyczała każde słowo, patrząc na niego twardo. –
Myślisz, że te wszystkie lata poniżeń i obelg z twojej strony poszły w
niepamięć? – warknęła, robiąc krok w jego stronę. Zayn spojrzał na nią,
marszcząc brwi. Zagryzł wargę, zdając sobie sprawę ze słów ciemnowłosej. –
Właśnie… - mruknęła już spokojniejszym głosem. – Doskonale to pamiętasz,
prawda? To zabawne, bo wygląda na to, że teraz to ty znalazłeś się w takim
położeniu jak ja kilka miesięcy temu.
Mulat
skrzywił się na słowa Elizabeth. Nie spodziewał się, że dziewczyna zareaguje
tak ostro. Chociaż w sumie to ją rozumiał.
-
Teraz to ty jesteś obiektem żartów i kpin, prawda? Ciekawe co się stało, że tak
szybko spadłeś ze szczytu... Byłeś numerem jeden, prawda? – spytała uśmiechając
się z przekąsem. – Cóż… Zawsze
powtarzałam, że ta liczba graniczy z zerem – mruknęła i nie patrząc na niego,
wyminęła Zayna i ruszyła w stronę domu.
Zayn
stał tam jeszcze przez chwilę. Słowa Elizabeth sprawiły mu dziwny ból. A tak
nie powinno być. Jednak to, co powiedziała, było boleśnie prawdziwe. Nie
potrafił zrozumieć tego, jak bardzo ona się zmieniła. Pamiętał ją jako nieśmiałą
dziewczynę, która trzymała się na uboczu. A przynajmniej starała się, bo ludzie
wciąż się z niej śmiali. Zayn także. Teraz bardzo chciałby cofnąć się w czasie
i to zmienić…
Ciemnowłosa
z ulgą rzuciła się na kanapę, układając ciało w wygodnej pozycji. Z radia
wydobywały się dźwięki jakiejś nowej piosenki. Dziewczyna przymknęła oczy i
westchnęła głęboko. Wcześniejsze spotkanie z Zaynem wytrąciło ją z równowagi.
Mimo złości, którą odczuwała, bardzo ciekawiło ją to, jakim cudem Zayn stał się
takim wyrzutkiem. Sam chłopak nie chciał o tym mówić, widziała to w wyrazie
jego twarzy.
Dzisiejszy
dzień zaliczała do w miarę udanych. Wszystko szło zgodnie z planem. No cóż,
prawie wszystko. Nie planowała siedzieć w kozie, ale to szczegół. Pierwszy
punkt z jej listy był odhaczony. Zaczęła z wielkim hukiem. Filmik, który
pokazała był ogromną bombą i z pewnością przyniesie za sobą wiele konsekwencji.
Nikt nie podejrzewał, że Seth jest homoseksualistą. Popularny kobieciarz, dupek
i syn dyrektora. Cóż za typowy schemat, prawda?
Teraz
Eliza będzie z uśmiechem i satysfakcją obserwowała jak jego życie legnie w
gryzach.
Nie
zastanawiała się nad tym, czy jest jej go szkoda. Nie mogła myśleć takimi
kategoriami. Z natury była dość wrażliwą osobą, dlatego to by ją zniszczyło. W
chwilach zwątpienia wspominała każdy ból jaki czuła przez ostatnie kilka lat.
To zawsze pomaga. Przypomina sobie każde słowo, spojrzenie, uderzenie i obelgę.
Wtedy narasta w niej gniew, który niszczy poczucie bezsilności i wyrzuty
sumienia.
Takich
bomb miała jeszcze kilka w zanadrzu. Ale wszystko w swoim czasie. Podczas tych
kilku miesięcy w Kalifornii miała bardzo dużo czasu, aby odszukać brudy z
przeszłości i nie tylko, ludzi, których chciała zniszczyć. Wystarczyło trochę
sprytu i pieniędzy. W Kalifornii wszystko da się zrobić.
Teraz
ona przejmuje kontrolę i nikt, ani nic jej nie powstrzyma.
Nawet
nie zwróciła uwagi, kiedy zapadła w półsen, z którego wybudził ją głos karetki,
która przejeżdżała koło jej mieszkania. Eliza jęknęła i zaczęła przeklinać pod
nosem:
-
Pierdolone mieszkanie w bloku. Dlaczego mój pojebany i nadziany ojciec nie może
dać mi pieniędzy na jakąś normalną kawalerkę w normalnej dzielnicy? – warczała
pod nosem, gniewnym ruchem związując włosy w koka. Doczłapała się do kuchni i
wstawiła wodę na herbatę.
Dochodziła
dziewiętnasta, a dziewczyna czuła się, jakby był środek nocy. Odgrzała sobie
resztkę wczorajszego obiadu i usiadła na blacie, konsumując posiłek. Akurat to
lubiła w samodzielnym mieszkaniu. Żyła sama, na własną rękę, jadła co chciała,
kiedy chciała, kupowała co chciała, robiła co chciała i nie musiała słuchać
zakazów lub rozkazów. Była kompletnie wolna.
Mimo
takich myśli, wiedziała, że oddałaby wszystko, aby znów móc mieszkać z matką.
Po rozwodzie jej rodziców zostały we dwie, a ojciec znalazł sobie jakąś młodszą
od niego o dziesięć lat kobietę, której nie widziała na oczy. Mało ją to
obchodziło. Kontraktów z tatą praktycznie nie utrzymywała. Na święta jeździła
do dziadków, dostawała od niego jedynie życzenia urodzinowe i świąteczne oraz
co miesiąc pieniądze, które przelewał na jej konto w banku. Tylko dzięki temu
nie wylądowała pod mostem. Co jak co, ale jej ojciec srał pieniędzmi, chociaż żałował
ich swojej jedynej córce. Wolał latać z nową żonką do butików Marka Jacobsa i
kupować nowe płaszcze i sukienki dla niej.
Doprawdy
nie rozumiała, jak jej ojciec mógł się tak zmienić. Nie zawsze był taki. Zanim
dostał awans w pracy i stał się jakimś tam głównym dyrektorem czy nie wiadomo
kim, był jak każdy, normalny ojciec. Chodził z nią do parku, na basen, kupował
wymarzone zabawki i rozpieszczał jak tylko mógł. Eliza tęskniła za czasami,
kiedy była małą dziewczynką i miała rodzinę. Teraz nie miała ani tego, ani
tego.
Pokręciła
głową, wsadzając naczynia do zmywarki. Wypiła resztkę wody z butelki i wrzuciła
ją do kosza na śmieci. Zgasiła za sobą światło w kuchni i wyłączyła radio.
Upewniła się, że drzwi wejściowe są zamknięte i ruszyła w stronę swojej
sypialni. Z szafki wyciągnęła piżamę i poszła do łazienki, aby wziąć szybki
prysznic.
Orzeźwiający
strumień wody ukoił jej splątane nerwy i pomógł odreagować dzisiejszy dzień.
Najtrudniejsze było za nią. Wdrążyła swój plan w życie i teraz musiała czekać
na tak zwany efekt kuli śniegowej, staczającej się ze wzgórza.
O matko.. To jest cudowne i te emocje, kocham to opowiadanie! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! Już nie moge doczekać się następnego *.*
OdpowiedzUsuńWow no to pojechała Malikowi. Tak czuję, że polubi nową Elizabeth bardziej niż myślał. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, fabuła i jeszcze ta muzyka świetnie 'wczuwa' w opowiadanie, takie wrażenie jakby oglądało się film :) nie mogę doczekać się następnego rozdziału @heartforcher
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :) Zayn dostał za swoje.. fajnie by było jakby byli razem. :D czekam no kolejny. @MarlenaLoczek1D
OdpowiedzUsuńWoow! Kolejny genialny rozdział! Aż czuję emocje tam panujące *_* Pojawił się Malik, robi się coraz ciekawiej :D Czekam na kolejne! xx @lidiaesox
OdpowiedzUsuńWOWOWOWOWOW !!! :) coraz lepiej się tutaj dzieje !:D nie mogę doczekać się rostrzygnieęcia tej akcji : ) <3 @KlaudiaGolon
OdpowiedzUsuńah! Ja zawsze komentuje <33 szczególnie twoje cuda :) kiedy nastepny? Bo ten jest genialny! Wiesz? Wiesz? Pewnie ze wiesz ;3 rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńFajny już nie mogę się doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńAch, cudowny rozdział, znowu. Chyba zapiszę się do Ciebie na jakieś korepetycje z pisania czy coś, haha. :) W każdym razie, podoba mi się wszystko. I postać Malika mnie zaintrygowała - mam nadzieję, że odegra tu jakąś dużą rolę ( będę błagać na kolanach, jeśli o to chodzi ). Postać Elizy jest wykreowana świetnie, ach. Czekam na kolejny rozdział. x
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Widać, że masz bardzo rozbudowane słownictwo. Postać Elizabeth jest wykreowana wręcz idealnie. Tylko mam nadzieję, że ta dziewczyna nie wpędzi się w jakieś wielkie kłopoty przez te swoje "bomby". Po piosenkach jakie dodajesz widzę, że mamy podobny gust muzyczny :D. Z niecierpliwością czekam na kolejny (z pewnością wspaniały) rozdział :). @Emilyilyily
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Nie wiem, co napisać, ale uwielbiam to opowiadanie (chociaż są tylko 4 rozdziały ;p). Na prawdę, trafiłaś tą historią w mój gust i mogę ci obiecać, że będę go zawsze czytać, jak tylko dodasz nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny :D
Przemawia do mnie twój sposób pisania. Nawet bardzo. Nie mogę się doczekać, co dalej. Czyżby, mimo wszystko, Zayn czuł coś do Elizabeth? Świetny rozdział! Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wreszcie pojawił się tu Zayn Malik. Nie mogłam doczekać się tego momentu. :D coś czuję, że on będzie odgrywać większą rolę w tym opowiadaniu. A może on i Elizabeth się w sobie zakochają? Hahaha, byłoby ciekawie, bo ona przecież chce się na nim zemścić. W ogóle jestem ciekawa co dalej będzie działo się w tym opowiadaniu. Chyba dziewczynie aż tak łatwo nie przyjdzie to mszczenie się? Ale jestem spokojna, bo wiem, że Ty masz talent i wymyślisz tu coś ciekawego i pewnie zaskakującego. Ten fragment, gdy dziewczyna była w domu, najbardziej mi się spodobał. Był taki lekki, luźny. Fajnie się to czytało. No i przedstawiłaś nam jej ojca, któremu wyższe stanowisko i pieniądze nieźle odbiły do głowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
omg świetne to było :3
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się następnego :)
muszę przyznać, że Twoje opowiadanie mnie szokuje. jesteś świetna, uwielbiam tego bloga i jeszcze ten motyw z Zaynem , o mój Boże!!! umieram xD nie mogę doczekać się na następny rozdział, mam nadzieję, że będzie jeszcze bardziej szokujący od tego :D @love_cookies3 <3
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńJa to kocham!!! *u*
OdpowiedzUsuńnw co mogę więcej powiedzieć.... ;c
Czekam na następny <3
Pozdrawiam! :)
Nie mogę uwierzyć, jak bardzo się zmieniła bohaterka.. musiała bardzo cierpieć skoro jest teraz taka bezlitosna itp ;) Zayn no ciekawi mnie historia chłopaka, skoro był popularny a teraz coś się zmieniło. ;D zastanawiam się czy z czasem El i Zayn się polubią, to by było coś.. dwaj niegdyś wrogowie.. ^^ no nic.. czekam na następny rozdział. Świetne opowiadanko ;p
OdpowiedzUsuń/przewrotnosc-losu/
Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTak więc i jestem! Na początku chciałam cię pochwalić za wybór podkładu muzycznego. Boże, jak ja kocham tą piosenkę. Jest taka... nadnaturalna, jeśli mogę tak powiedzieć.
OdpowiedzUsuńWiesz, tak czytałam ten rozdział i chyba po raz setny już zastanawiałam się, czy lubię tą twoją Elizabeth, czy może nie lubię. I dalej nie znam odpowiedzi. Z jednej strony, ta dziewczyna stała się taka... niezależna. Wie, po co tu jest, znalazła w sobie siłę, by walczyć. Z drugiej strony... Kiedy ludzie się zmieniają, często nie wynika z tego nic dobrego. Szczególnie jeśli zmieniają się na gorsze, tak jak nasza bohaterka. Znaczy się. Nie wiem, czy określenie "na gorsze" jest dobre, w każdym bądź razie symbolem dobra to ona być nie może, skoro opublikowała taki filmik, który może zniszczyć życie Setha. I ona jest tego doskonale świadoma. Nie żeby mu się nie należało. Mam tylko nadzieję, że Elizabeth nie popadnie w tą swoją chęć zemsty zbyt mocno. No może jej zaszkodzić.
Zayn. Mój boże, Zayn. Nie wiem co z nim będzie, ale po tym fragmencie z nim - kocham go. Tak, kocham, i błagam cię, nie zrób niczego, co mogłoby to zmienić. Tak, wiem, on także znęcał się nad Elizabeth. Ale wiesz, nie przeszkadza mi to, tak jak w przypadku Setha. Nie moja wina, że samo jego imię tak na mnie działa. Poza tym, chyba już mu się oberwało, prawda? Kiedyś był popularnym numerem jeden, teraz coś się zmieniło. Zastanawia mnie dlaczego.
Ale nie przejmuj się Zaynuś, w razie czego Dosia z chęcią cię przygarnie misiaczku.
Wydaje mi się, że w Elizabeth są tak jakby dwie osoby. Ta zmieniona, pełna żalu i chęci zemsty, oraz ta stara, wrażliwa dziewczyna. Jej stare cechy ciągle do niej powracają i ciekawe, czy w końcu się w tym nie pogubi. Mam nadzieję, że w końcu odnajdzie swoją prawdziwą ja. Życzę jej tego.
Tak, mieszkanie samemu, robienie to na co ma się akurat ochotę ma swoje dobre strony. Ale nie na dłuższą metę. W końcu samotność ją zaatakuje i nie będzie miała na to żadnego wpływu. Ważne, żeby wtedy miała przy sobie przyjaciół. Liama. Brooke, jeśli się z nią pogodzi. Może Zayna? Ha, kto wie, co tam wymyśliłaś w tej swojej utalentowanej główce!
Tak więc tego, rozdział bardzo mi się podobał. Chyba najlepszy z tych czterech które tu dodałaś. Dobrze, bardzo dobrze. Czekam więc z niecierpliwością na następny!
Buźka! x
Jesteś cudowna ♥
OdpowiedzUsuńCo ona kombinuje ? NIe zalezy jaj już na Liamie ?? Dzieki za informowanie na tt :D
OdpowiedzUsuńKOCHAM>TO<3333
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz, że kocham to opowiadanie. Damn, jesteś taka zdolna c:
OdpowiedzUsuńElizabeth strasznie mnie intryguje, kurczę, jest nieprzewidywalną postacią. Zayn chyba nieświadomie sprowadził na siebie kłopoty. Wzburzona Eliza nie odpuści i dopnie swego, chyba, że chłopak jakimś cudem ją do siebie przekona, co jest możliwe, ale szczerze w to wątpię. Dziewczyna jest determinowana i jak to sama przyznała - do celu po trupach.
Z drugiej strony musi to być dla niej satysfakcjonujące. Kiedyś to ona była poniżana i wyśmiewana, a teraz role się odwróciły i na pewno nie będzie nudno.
Jjhkdfs, wybacz mi tak beznadziejny komentarz, ale mózg mi się lasuje po tym, jak czytam te rozdziały :(
Czekam na następny!
Ja mimo wszystko lubię Elizabeth. A może raczej - podziwiam? W końcu ma to, czego ja nie mam, silną wolę. Niemniej jednak uważam, że mszczenie się raczej nie przyniesie jej nic dobrego, bo narobi sobie wrogów, jednak z tą osobowością, którą ma teraz powinna sobie poradzić. Ze wszystkim. W dalszym ciągu zastanawia mnie ta tajemnicza historia przyjaźni i zastanawiam się, czy Liam dobrze wybrał.
OdpowiedzUsuńJa ciągle widzę w Elizabeth małą, zagubioną, nieszczęśliwą dziewczynkę, która liczy na to, że poprzez wyrażenie swojej nienawiści do świata odnajdzie swoje szczęście.
Ciekawa jestem, co pokażesz w następnych rozdziałach.
Pozdrawiam ;)
Awww. Uwielbiam Elizę, wiesz? Jest taka silna, matko. Też chciałabym taka być, ale przeszkadza mi moja nieśmiałość i wrażliwość. Ech... no cóż. Z drugiej strony takim postępowaniem może sobie narobić wrogów, ale... coś za coś, prawda? Przecież oni też ją kiedyś wyśmiewali i uchodziło im to płazem, więc... oj sama już nie wiem xd Po prostu cierpliwie poczekam na rozwinięcie akcji <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tina ;*
Wow... super *____* Chce nn.
OdpowiedzUsuńTo zadziwiające, że z szarej myszki potrafiła zmienić się w kogoś takiego. Domyślam się, że osób, na których chciałaby się zemścić, jest wiele. Pewnie odbije się to na niej, ale z drugiej strony jestem ciekawa, co ona zamierza im zrobić. Oby tylko potem nie żałowała. Musi naprawdę ich wszystkich nienawidzić. Hahaha... ciekawe, co szykuje dla Zayna. :d
OdpowiedzUsuńZmiana, jaka zaszła w Elizabeth, jest naprawdę ogromna. Chociaż stała się teraz wredna i pyskata, podziwiam ją i szanuję za to, że zebrała w sobie tak wiele sił. Wszyscy przez długi czas bardzo ją krzywdzili; niektórzy pod wpływem takiej sytuacji totalnie się załamują, tymczasem jej granice zostały przekroczone i zapragnęła się zemścić. Ten filmik, który pokazała całej szkole, był naprawdę ogromną bombą; aż strach pomyśleć, co jeszcze El przygotowała dla innych gnębiących ją niegdyś osób.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą Seth zachował się bardzo odważnie. Podejrzewałam, że ucieknie ze szkoły po tym, jak wszyscy dowiedzieli się o jego odmiennej orientacji, tymczasem został. Również jest silnym człowiekiem. Chociaż trochę sobie zasłużył, będąc niegdyś utrapieniem Robbins, nieco mi go żal i mam nadzieję, że ludzie z czasem przywykną do jego homoseksualizm i zaakceptują kolegę.
Ach, Eliza trafiła do kozy xD Nie wiem czemu, rozbawiło mnie to, a jeszcze bardziej nazwanie Zayna chujem xD Kocham Malika, ale tekst głównej bohaterki dosłownie rozwalił mnie na łopatki. Z tego co widzę, Zayn również jest na celowniku zupełnie odmienionej El. Ciekawa jestem, co to takiego będzie.
Chociaż brunetka stara się pokazać swoją zahartowaną stronę, wewnątrz to wciąż nieco zagubiona, potrzebująca uczucia dziewczyna. Może to właśnie miłość sprawi, że odzyska wiarę w ludzi? Bo zemsta ostatecznie do niczego nie prowadzi...
Czekam na ciąg dalszy :*
http://thisisourdestination.blogspot.com/ zapraszam - opowiadanie o Justinie :) x
OdpowiedzUsuńPiszesz znakomicie! Matko, nawet nie ma się do czego doczepić. Widzę, że z Elizabeth to trudna sprawa, była poniżana przez wiele lat. Myślę, że dobrze, iż chce się zemścić. Byle sama nie narobiła sobie problemów. Musi być ostrożna !
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award ! ~http://allyever.blogspot.com/p/liebsten-award.html ♥
OdpowiedzUsuńŁał! Elizabeth jest nieprzewidywalna! Koooocham cię za to opowiadanie! Jest obłędne!
OdpowiedzUsuń