JEŚLI JUŻ TU JESTEŚ, TO CO CI SZKODZI NAPISAĆ KRÓTKI KOMENTARZ? :)
Od autorki: Znowu długo mnie nie było... Prawie miesiąc. Ech. Przepraszam Was najmocniej kochani. Prezentuję wam ten oto dość krótki rozdział, jednak lepsze to niż nic. Do napisania! I komentujcie, proszę! :)
Are you coming to get me now?
I've been waiting for,
You to come rescue me,
I need you to hold,
All of the sadness I can not,
Living inside of me.
- Dlaczego dopiero teraz? – spytała
Elizabeth. – Dlaczego wcześniej nie próbowałaś ze mną porozmawiać? Jestem już
tutaj kilka dni…
Brooke rozchyliła usta, po czym
westchnęła, przymykając oczy.
- Byłam zła. Wciąż jestem.
Wyjechałaś bez słowa…
- Więc co? Dlaczego w ogóle cię to
obchodziło? Przecież nasza przyjaźń się zakończyła. – Elizabeth nieświadomie
podniosła głos.
- To ty tak myślisz. Ja wciąż uważam
cię za przyjaciółkę.
- Okłamałaś mnie tak wiele razy.
Przez ciebie mogłam mieć ogromne problemy! Naśmiewałaś się ze mnie! Nigdy nie okazałaś
mi wsparcia, kiedy przechodziłam przez największe piekło! – wrzasnęła
ciemnowłosa, zaciskając oczy, aby łzy nie wypłynęły na zaróżowione policzki.
Oddech dziewczyny stał się płytki, a serce waliło jej niczym młot.
- To nie prawda. To nie ja na ciebie
doniosłam, dlaczego wciąż mi nie wierzysz?! – jęknęła Brooke, zagryzając wargę.
– Ale… To prawda. Popełniłam wiele błędów. I nie mogę tego cofnąć. Ale uwierz
mi, gdybym tylko mogła, zrobiłabym to! Bo naprawdę żałuję. Codziennie żałuję,
okej? Ale to przeszłość… Zmieniłam się. Jak długo zamierzasz mnie za to karać?–
powiedziała drżącym głosem, ocierając łzy z twarzy. Jej niebieskie tęczówki
wpatrywały się w Elizabeth ze smutkiem. Dziewczyna spuściła wzrok, kręcąc
głową.
- Nie dam sobie znowu zrobić syfu w
głowie. Nie pozwolę, abym znów była traktowana jak śmieć. Rozumiesz to? Nie jestem
już tą samą osobą. Też się zmieniłam. Tamta dziewczyna umarła. Tak samo jak
nasza przyjaźń. I… Ja cię wcale nie karzę, Brooke. Sama skazałaś się na taki
los i nie miej pretensji do mnie – warknęła Elizabeth, wypuszczając powietrze z
płuc. Poniosła się z ławki i odwróciła się, aby odejść, jednak zatrzymał ją
głos Brooke:
- Nie było mi łatwo, kiedy
wyjechałaś, wiesz? – wyjąkała Brooke. – Byłam sama. Liam miał własne problemy.
A ja wplątałam się w kłopoty. Naprawdę za tobą tęskniłam. I żałowałam, że nie
wyjaśniłyśmy sobie wszystkiego zanim zniknęłaś. Bałam się o ciebie… Myślałam,
że coś ci się stało – szepnęła, a po chwili pociągnęła nosem, chowając twarz w
dłoniach.
Czuła się bezsilna. Wiedziała, że
nie może nic powiedzieć, co mogłoby zatrzymać Elizabeth. Desperacko pragnęła
odzyskać swoją najlepszą przyjaciółkę i cholernie żałowała swoich błędów. Czuła
jak strumień łez spływa jej po twarzy i nie ma zamiaru się zatrzymać.
- Jakiego rodzaju kłopoty? – spytała
cicho Elizabeth. Brooke ledwo ją usłyszała przez swój płacz.
- Ja… Zaczęłam brać narkotyki i…
Próbowałam się zabić po tym jak… - Głos dziewczyny znów się załamał, a jej
ciałem wstrząsnął spazmatyczny płacz.
Elizabeth otworzyła szeroko oczy i
zasłoniła dłonią usta. Mechanicznie zrobiła kilka kroków w przód i objęła
Brooke ramionami, przyciągając ją blisko do siebie.
- Nie płacz. Oddychaj. Powiedz mi co
się stało – wyszeptała Elizabeth, gładząc Brooke po włosach. Stały tak przez
dłuższą chwilę, a Elizabeth czekała aż Brooke się uspokoi.
- Pamiętasz czasy, kiedy byłam z
Chrisem? – spytała szeptem blondynka. Zerknęła na Elizabeth, która w
potwierdzeniu kiwnęła głową. – Jakieś dwa miesiące po tym, jak wyjechałaś, on…
- Brooke zamilkła, biorąc drżący oddech i zaciskając dłonie w pięści. –
Udostępnił moje zdjęcie… Nagie zdjęcie. Wszyscy w szkole je widzieli. Nawet
nauczyciele. To był koszmar – szepnęła.
- O mój Boże… - szepnęła Elizabeth,
mocniej przyciągając do siebie Brooke. Objęła ją szczelniej ramionami. Miała
poczucie, jakby jej uścisk mógł ochronić ją przed całym złem. Nawet nie
zwróciła uwagi, kiedy także zaczęła płakać. W chwili, kiedy Brooke znalazła się
w jej ramionach, poczuła się tak, jakby cofnęła się rok do tyłu. Poczuła się
tak, jakby wciąż było tak jak dawniej. Jakby wciąż były dla siebie jak siostry.
- Naprawdę chcę to wszystko naprawić.
Wybacz mi, błagam – wykrztusiła Brooke.
- Jest w porządku. Ja… Też tego
chcę. Ale nie obiecuję ci, że będzie tak jak dawniej… - powiedziała Elizabeth,
a Brokoke kiwnęła głową ze zrozumieniem.
Elizabeth wzięła ostatni gryz batona
i wyrzuciła papierek do kosza stojącego w rogu klasy. Zajęła miejsce w ławce, a
po chwili usłyszała jak dzwoni dzwonek. Wyciągnęła podręcznik i zeszyt od
chemii. Ziewnęła półgębkiem i przeczesała dłonią włosy. Nieprzespana noc dawała
jej się we znaki.
Nie dość, że przez całą noc nękały
ją koszmary, to jeszcze wczorajszego wieczora zadzwonił do niej ojciec z
wieścią, że w tym miesiącu Elizabeth dostanie mniej pieniędzy, ze względu na
jego problemy finansowe. Dlatego też, dziewczyna chodziła cały dzień nie tylko
śpiąca, ale też wściekła.
Położyła głowę na dłoni i przymknęła
oczy, czekając na rozpoczęcie lekcji. Minęło kilka sekund, kiedy usłyszała głos
nauczyciela. Westchnęła cicho i z całych sił próbowała się skupić nad tym, co
mówi.
- Moi drodzy, jako, że ponad miesiąc
temu rozpoczął się ten rok szkolny, a to oznacza, że do końca semestru nie
zostało wcale tak dużo czasu… Musimy rozpocząć przydzielanie do projektów
semestralnych – powiedział, a po klasie rozniósł się jęk. – Bez marudzenia. Pamiętajcie,
że ten projekt to pięćdziesiąt procent waszej oceny semestralnej, oraz
trzydzieści procent końcowo rocznej. Liczę więc, że podejdziecie do tego na
poważnie. A teraz rozpocznę przydzielanie w pary.
Elizabeth siedziała jak na
szpilkach, błagając w myślach, aby Figgins nie przydzielił jej jakiejś pustej
kretynki, lub pana popularnego. Kiedy zostawało coraz mniej ludzi, a wybór
gwałtownie się zmniejszył, jej zdenerwowanie
jeszcze bardziej wzrosło. Kiedy usłyszała swoje nazwisko, znieruchomiała.
- Elizabeth Robbins… - Nauczyciel spojrzał
na nią. Dziewczyna wpatrywała się w niego z szeroko otwartymi oczami,
nieświadomie wstrzymując powietrze w płucach. – Oraz pan Zayn Malik.
Dziewczyna przez dłuższą chwilę
wpatrywała się w nauczyciela, jakby oczekując, żeby ten powiedział, że żartuje.
Tak się jednak nie stało i zamiast tego, on kontynuował przydzielanie uczniów w
pary.
Duża cześć Elizabeth wręcz błagała
ją, aby podeszła do nauczyciela i poprosiła o zmianę partnera, jednak ona
wiedziała, że to nic nie da. Jedna z najważniejszych zasad projektów mówi, że
partnera nie da się zmienić.
Dziewczyna westchnęła ciężko, kładąc
głowę na ławce i mrucząc pod nosem:
- Po prostu kurwa świetnie.
Kiedy zadzwonił dzwonek, Elizabeth
wyszła z klasy i podeszła do swojej szafki, aby wymienić książki. Podskoczyła
przestraszona, kiedy usłyszała głos Zayna:
- Wygląda na to, że będziemy musieli
się znosić przez najbliższy czas – uśmiechnął się łobuzersko. W jego oczach
zabłysły niebezpieczne ogniki, które zawsze oznaczały problemy.
- Będę się modliła, aby godziny w
twojej obecności minęły jak najszybciej, bez obaw – obdarzyła go fałszywie
miłym uśmiechem, opierając się biodrem o szafki.
- Może dojdziemy do porozumienia, co
ty na to? – uśmiechnął się, odsłaniając proste, białe zęby.
- A może nie? – syknęła. – Spójrz,
nie interesują mnie kompromisy, ani twoje głupie gierki. Nie lubię cię. Dla
mnie wciąż jesteś tym samym chamem jakim zawsze byłeś.
- Ałć – jęknął, po czym zaśmiał się.
– Udajesz taką silną i pewną siebie, prawda, Elizabeth? – spytał jadowicie
wypowiadając każde słowo. – Ale wiem, że
pod tą powłoką wciąż jesteś tą samą dziewczyną z kompleksami.
Dziewczyna zmrużyła groźnie oczy i
zatrzasnęła drzwiczki od szafki.
- Sprawdź mnie, Malik – warknęła,
odgarniając kosmyk włosów z twarzy.
- Nie musze tego robić. Skończyłem z
grami już bardzo dawno temu. Ty też powinnaś. Nie warto brnąć w to gówno.
Zniszczą cię, zanim się obejrzysz. – Spojrzał na nią, przeszywając ją swoimi
piwnymi oczami. Elizabeth uniosła wysoko brwi.
- Nie wiem o czym mówisz –
powiedziała lekceważąco, jednak jej puls minimalnie przyspieszył. Spojrzała na
Zayna podejrzliwie, mając dziwne przeczucie, że on o czymś wie.
Wyminęła go i kiedy była kilka
metrów dalej, usłyszała krzyk Zayna:
- To co, u mnie w środę o siedemnastej?
Elizabeth zignorowała go i tylko
pokręciła głową, idąc na kolejną lekcję.
***
Następnego dnia, kiedy Elizabeth
weszła do szkoły, po minach uczniów od razu wiedziała, że jej informacja
dotarła do wszystkich. Co prawda, idąc szkolnym korytarzem nie widziała już
plakatów przedstawiających Veronicę. Domyśliła się, że ta o rok starsza
rudowłosa dziewczyna zdążyła się pozbyć wszystkich dowodów. Jednak to nic nie
dało. I tak wiadomość rozeszła się szturmem po całej szkole.
Owy plakat przedstawiał zdjęcie
Veroniki, która na jednej z imprez nieco przeholowała i skończyła w toalecie, z
rozmazanym makijażem i zawartością swojego żołądka na sobie. Cóż, z pewnością
nie jest to wielka bomba, jednak dostarczy uczniom w szkole rozrywki na
najbliższy tydzień.
Kiedy Elizabeth przechodziła
korytarzem, z delikatnym uśmiechem obserwowała jak wielkie poruszenie wywołał
jeden z brudów szkolnej śmietanki towarzyskiej.
Ach, jeszcze tyle przed wami – pomyślała
ciemnowłosa i skręciła w stronę toalety.
Wow super!!! Szkoda że tak rzadko dodajesz,ale nie moge narzekac. Uu projekt z Malikiem... bedzie się działo ;) Z niecierpliwością czekam na nn :) -A.
OdpowiedzUsuńjej *.*
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodziłam i sprawdzałam, czy nie dodałaś już może nowego rozdziału no i w końcu się doczekałam :D! Mam nadzieję, że następny będzie niedługo, bo nie mogę się doczekać wyników pracy Zyana i Elizabeth :). Cieszę się też, że Elizabeth pogodziła się z Brooke. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje że będzie coraz ciekawiej. Z każdym rozdziałem.
OdpowiedzUsuńI to mi się podoba ;3
Czekam na kolejny rozdział xx
@mika1756
ciekawe co będzie dalej z Elizabeth i Malikiem ; ) rozdział jak zwykle świetny !! <3 @KlaudiaGolon
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki krótki, ale za to baaaardzo ciekawy. nie mogę doczekać się na następny ;) @love_cookies3
OdpowiedzUsuńWow, genialny *.* szkoda że taki krótki, czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńKukardka, xoxo
Świetny! Teraz współczuję też Brooke i cieszę się, że się pogodziły z Elizabeth. Ciekawe czy Malik serio się tak zmienił i już nie mogę się doczekać kolejnego jej spotkania z Malikiem xd no i oczywiście kolejnych pomysłów Elizy na zniszczenie wszystkich ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział <3
Spodziewałam się, że między Elizabeth a Brooke dojdzie do porządnej kłótni, ale cieszę się, że ostatecznie doszło do pojednania. Nie sądziłam, że Brooke przeżywała takie katusze, kiedy El była nieobecna... Ogólnie mam wrażenie, że tego całego Chrisa również obejmie "program zemsty" głównej bohaterki. W sumie to mu się należy, zrobił totalne świństwo!
OdpowiedzUsuńElizabeth i Zayn pracujący przy jednym projekcie semestralnym? Może być ciekawie :D Bardzo mnie zastanowiły słowa Zayna, wydawał się naprawdę poważny, jak gdyby doskonale wiedział, że to brunetka jest odpowiedzialna za ostatnie szokujące wiadomości latające po szkole. Coś mi się wydaje, że nie tylko panna Robbins zmieniła się w ciągu ostatniego roku.
Veronica - kolejna ofiara, ciekawe, kto będzie następny?
Czekam na ciąg dalszy <3
Biedna ta Veronica. Może i zasłużyła na karę, ale Elizabeth chyba przesadza. Czy jak już ukarze wszystkich, da jej to satysfakcję? Czy coś to zmieni? Nie cofnie przeszłości. Chociaż przyznam szczerze, zżera mnie ciekawość, co i dla kogo jeszcze zaplanowała. Ciesze się, że wyjaśniła sobie wszystko z Brooke. Nawet jeśli nie będzie jak dawniej, to mogą przecież zacząć od nowa. Może się ułoży. Liczę na to. Heh, to trafił jej się partner do projektu... Będzie zabawnie, tak mi się wydaje, choć pewnie ciężko będzie im się dogadać, ale może dadzą radę, skoro ten projekt jest tak ważny. W końcu od niego zależą ich oceny. :)
OdpowiedzUsuńCzy ty wiesz jak ja bardzo to kocham???
OdpowiedzUsuńBłagam Cię dodaj szybciej następny!!!!
... bo umrę...
<3
Weny życzę!! <3
Ech... Knucie, knucie, knucie... Czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA WIĘCEJ 'ZŁEJ ELIZABETH' *ZACIERA RĘCE*
OdpowiedzUsuńZ KAŻDYM ROZDZIAŁEM JEST CORAZ CIEKAWIEJ XFCGVFGBVFKSDSH NIE WIEM CO NAPISAĆ, ALE STRASZNIE MI SIĘ PODOBA. @herocher
Czekam na kolejny rozdział. Ten był świetny :)
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany. Więcej dowiesz się tutaj - http://storm-fanfiction.blogspot.com/p/the-versatile-blogger_2131.html :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tego bloga już wcześniej i z niecierpliwością czekam na nowe rozdziały <3 Mogłabyś informować mnie o nn na http://i-said-i-love-you-back.blogspot.com ? :)
OdpowiedzUsuńCzy chciałabyś żebym zrecenzjowała twojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://w-ogniu-recenzji.blogspot.com/
Świetny rozdział. :) Masz fajny pomysł na fabułę, czytelnik jest zaintrygowany blogiem już na samym wstępie. Sama jestem b.ciekawa, jak potoczą się losy Elizabeth, czy spełni swó plan do końca i co wydarzy się między nią a jej dawnym gnębicielem Zaynem.
OdpowiedzUsuńCzekam na 7. ;) :)